środa, 29 maja 2019

Dzień dwudziesty ósmy, czyli trzęsawica, a Anglik mi rozkazywać nie będzie

Witam wszystkich śledzących poczynania!

Dłuższą chwilę mnie tu nie było, ale jak majowa, to majowa - cały maj. Tego dnia akurat trzęsły mi się kończyny, bo nadchodził sprawdzian z dat. Lubię historię. Bardzo lubię. A te ciągi cyferek? To ja słówka z angielskiego - zło, lecz podołałam. Po lekcjach robiłam rzeczy na Dzień Angielski w domu Madży. Recenzja jej taty jest pozytywna - chciał karmić mnie surowizną. Później kolejny raz angielski - dodatkowy dla (braku) odmiany. Jak wracałam, to mi Marcel kazał przyjść, ale NEIN! Nie będzie mi Angol dyktował warunków! Zgadzacie się ze mną? Dajcie znać w komentarzach.

Z poważaniem,
Ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz