czwartek, 15 sierpnia 2019

Fünfzehn - Psie zawody

Dziń dybry!

Szybka notka, bo za kilka minut jedziemy na leżakowe kino. Znacie to uczucie, kiedy znajdujecie konto swojego przyszłego przeciwnika? Kiedy sprawdzacie filmy z treningów i wyglada to dobrze? A potem ogarniasz, że biegają tylko po kole, więc macie przewagę techniczną? Ja znam. Ogółem przygotowania do psich zawodów to katusze emocjonalne i kropka.

Pozdrawiam wszystkich i żadnych,
Frytek

sobota, 1 czerwca 2019

Dzień trzydziesty, czyki podsumowanie, a ja dziękuję pięknie

Witam wszystkich śledzących poczybania!

Świat wchodzi w czerwiec. Znaczy to mniej, więcej tyle, że powinniście przestać śledzić tę kronikę. Kosztowała mnie wiele czasu i męczyła. Może kiedyś wytworzę podobną. Co osiągnęłam przez maj? Nic. Tylko kilkadziesiąt przygód więcej, tylko życko dalej gna... Jest nieźle, przeżyłam maj! A Wam życzę zdrowia i epickości niedorównującej mojej. Dziękuję, że ktokolwiek czytał. Nie wiem, jak Wy to wytrzymaliście nerwowo, ale cóż... dzięki, gratulacje!

Z poważaniem,
Ja

czwartek, 30 maja 2019

Dzień trzydziesty, czyli darmowe jedzenie, a wieczorem się obijam

Witam wszystkich śledzących poczynania!

Ten dzień jest taki słodko-gorzki. Plus? Dostałam darmowe jedzenienw formie pop-cornu od Ciska albo Bogusia. Już szczegółów nie pamiętam. 
A gorzko? Ha, autobusiarze to cwaniaki! Gościu odjechał minutę i czterdzieści sekund przed czasem. Na szczęście go wykiwałam i poszłam na inny.
To w ogóle podejrzanie spokojny dzień, więc post też spokojny. Wieczorem pierwszy raz od wieków raczyłam się regeneracją. Piękne życie! Dzień Angielski zrobi się sam.

Z poważaniem,
Ja



środa, 29 maja 2019

Dzień dwudziesty dziewiąty, czyli szachy, a długopisy są niebezpieczne

Witam wszystkich śledzących poczynania!

Na wstępie pragnę nadmienić, że pojawi się tylko jedno zdjęcie w celu podkreślenia jego zmaczenia. 
Tak, SZACHT-MACHT w mniej niż dwudziestu ruchach i bez straty figury. Przynajmniej ta gra mi dzisiaj wyszła, bo w statki przegrałam. Byłam naprawdę blisko wygranka, lecz Weronika (pozdrawiam Cię) w ostatnim momencie znalazła ostatni z moich okrętów do zatopienia. Gra w czołgi natomiast pozostała nierozstrzygnięta. Powód? Dzwonek. Drugi? W szkole nie można mieć niebezpiecznych przedmiotów, a taki strzelający ołówek to jeszcze komuś może oko przestrzelić omyłkowo. Trzymajcie się od nich z daleka! Dodatkową ochronę zapewnia lektura epickiego bloga. link

Z poważaniem,
Ja

Dzień dwudziesty ósmy, czyli trzęsawica, a Anglik mi rozkazywać nie będzie

Witam wszystkich śledzących poczynania!

Dłuższą chwilę mnie tu nie było, ale jak majowa, to majowa - cały maj. Tego dnia akurat trzęsły mi się kończyny, bo nadchodził sprawdzian z dat. Lubię historię. Bardzo lubię. A te ciągi cyferek? To ja słówka z angielskiego - zło, lecz podołałam. Po lekcjach robiłam rzeczy na Dzień Angielski w domu Madży. Recenzja jej taty jest pozytywna - chciał karmić mnie surowizną. Później kolejny raz angielski - dodatkowy dla (braku) odmiany. Jak wracałam, to mi Marcel kazał przyjść, ale NEIN! Nie będzie mi Angol dyktował warunków! Zgadzacie się ze mną? Dajcie znać w komentarzach.

Z poważaniem,
Ja

poniedziałek, 27 maja 2019

Dzień dwudziesty siódmy, czyli termin przekroczony, a miny robią się same

Witam wszystkich śledzących poczynania!

Mogę odetchnąć. Blog został oceniony. Nie zapomnę miny pani od informatyki, która przeglądała stronkę. Aż brew uniosła, ha! Teraz posty staną się bardziej swobodne i mniej pilnowane. A dzisiaj to właściwie poniedziałek się zadział. Wrzucam zdjęcia z nagrywek filmiku religijnego.


Z poważaniem,
Ja


niedziela, 26 maja 2019

Dzień dwudziesty szósty, czyli Agatttss wstawia i wystawia, a Misiowa Dolina została podbita

Witam wszystkich śledzących poczynania!

Super dzień! Bo co potrzeba do spełnienia? Wojaży, dyskusji, psa i śmiechu. Wojaże? Owszem, tak. Po pierwsze - Agatttss wrzuciła film z występu KOMA "X", ale zaraz po tym, jak go ujrzałam, usunęła go bez śladu. Poza tym razem z ekipą blokową nawiedziłam Misiakową Dolinę. Jeden komentarz. Trzy... Dwa... Jeden... RYYYYYYŻ! Dyskusja? I to jaka! Tyle lat na Instagramie, a dopiero dzisiaj miałam lepszą spinę.

Gościu przyczepił się, że psa rzeczy uczę. Pozdrawiam Marka.

Pies? Taak! Długi spacer i ubabranie w błocie... tylko mnie. W sumie lepsze to niż maź, która zleciała na mnie w Chełmoniewie. Ni to kupa, ni to ślina...

Śmiech? A śmiech jest zawsze!
Tak bardzo się śmiałam, że aż mi się czas skończył.

Z poważaniem,
Ja